czwartek, maja 29

Chapter 4



- chyba nie masz zamiaru rozbierać się na środku korytarza w czasie przerwy gdy ktoś może przejść obok? 

- spytałam zszokowana. O mało co nie zaczęłam krzyczeć. Chłopak zaczął myśleć nad tym co powiedziałam i zaprzestał swoich czynności. Opuścił ręce wzdłuż swojego ciała wciąż trzymając w prawej dłoni swoją koszulę w kratkę. Popatrzył na mnie z błyskiem w oku i uśmiechnął się podstępnie jakby coś knuł. Szybkim ruchem złapał mnie za nadgarstek i pociągną za sobą. 
Dzięki Bogu nie było nikogo na korytarzu żeby oglądać ten teatrzyk bo wszyscy byli na stołówce. No oprócz nas dwojga. Szłam za nim nie myśląc gdzie mnie prowadzi bo mój umysł był zajęty przez to samo uczucie co przedtem - prąd, iskry, dreszcze... Nie mogę tego dokładnie opisać bo nie wiem co to w ogóle było i czy były to pozytywne czy negatywne fale. Nagle poczułam jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody gdy zobaczyłam miejsce do którego zamierza mnie zaciągnąć. Toaleta. I to męska!

 - chyba śnisz myśląc że tam wejdę! Nigdy w życiu. Możemy iść do damskiej ale nie męskiej. - protestowałam wymachując rękami we wszystkie strony. Nie chciałam odkrywać tajemnic męskiej jaskini. W dziewczęcej to przynajmniej można się zamknąć w kabinie. Po chwili zastanowienia i ciskania we mnie piorunami nienawiści chłopak zdecydował się pójść do kobiecej. Zatrzymał się przed drzwiami i popatrzył na mnie.

- wejdź pierwsza i zobacz czy nie ma kogoś w środku.- powiedział władczo.
Otwarłam drzwi i sprawdziłam czy teren jest czysty. Kucnęłam jeszcze i popatrzyłam czy czyjeś nogi nie znajdują się w kabinie. Nie widziałam nikogo więc wyszłam po chłopaka.

- nikogo nie ma. Możesz wejść. - Natychmiast znalazł się w pomieszczeniu. Stanął wpatrując się we mnie jego wzrok przeszywał mnie na wylot.

-no, rozbieraj się- rzekł niskim zachrypniętym głosem. Zaniemówiłam. Po prostu stałam tam i się na niego patrzyłam. Nic nie odpowiedziałam. Czułam się niekomfortowo kiedy błądził wzrokiem po moim ciele. 

- dobrze. To ja zacznę.- kontynuował przerwaną czynność z korytarza. Chwycił koniec koszulki i przeciągnął ją przez głowę. Zauważyłam jego umięśnioną klatkę w tym lekko zarysowane mięśnie brzucha. Szybko odwróciłam głowę rumieniąc się przy tym. Czy zawsze jak on jest muszę się czerwienić?! Pierwszy raz usłyszałam jego śmiech. Musze przyznać, że był słodki. Stałam do niego odwrócona tyłem.

-ubierz i zapnij koszulę a w tedy się odwrócę.- mówiłam zawstydzona. Zrobił tak jak powiedziałam śmiejąc się ze mnie i mojego zachowania. Pewny siebie dupek.

 - już, skończyłem. -odwróciłam się z powrotem w jego stronę żeby sprawdzić czy mówił prawdę - Teraz ty się przebierz. - powiedział uśmiechając się podstępnie. Wzięłam jego koszulę i zaczęłam się kierować w stronę kabiny, gdy usłyszałam że ktoś wchodzi do łazienki. Szybko chwyciłam za dłoń chłopaka i zaciągnęłam go do jednej z nich. Zamknęliśmy się od środka. Widziałam jak patrzy się bezczelnie. Zaczerwieniłam się na myśl ze teraz będę musiała przebrać się przy nim i jego palącym wzroku. Usłyszeliśmy głosy dobiegające z zewnątrz. Rozpoznałam te osoby bo znałam je dość dobrze. W końcu to moje przyjaciółki. Krótko mówiąc - wpakowałam się w niezłe gówno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz